Podsumowanie

Przejechaliśmy na rowerach około 900km, było 13 dni jazdy, pozostały czas
spędziliśmy na zwiedzaniu, pływaniu w morzu, trochę czasu zajął transport
między wyspami. Z powodu ekstremalnie trudnych podjazdów, krótkiego dnia i
wielu ciekawych rzeczy do obejrzenia, nie da się w Indonezji przejechać
dużej odległości w ciągu jednego dnia. Jeśli ktoś planuje taką wycieczkę i
myśli, że każdego dnia przejedzie np. 100km, to niech sobie od razu
podzieli to przez dwa.

Na razie tyle, później może napiszemy więcej.

Powrót na Bali

Dzisiaj był dzień wolny, leżenie na plaży (niektórzy nawet spali), oraz
powrót łódką na Bali. Jutro lecimy do domu.

Lembongan - dzień trzeci

Widzieliśmy wielkie manty. Nie mam żadnych zdjęć podwodnych, zainteresowani
mogą sobie zobaczyć w internecie jak wygląda manta. Jutro wracamy na Bali.

Lembongan - dzień drugi

Odstawiliśmy rowery, chodzimy pieszo po wyspie i pływamy w morzu z wielkimi
falami.

Jedzenie w Indonezji jest najlepsze ze wszystkich krajów, w których byliśmy.

Lembongan - dzień pierwszy

Pływanie w morzu, pływanie kajakiem, objazd rowerami dookoła wyspy. Na
wyspie spokój i cisza.

Bali - dzień dziewiąty

Zmieniamy wyspę, płyniemy na wyspę Lembongan. Dzisiaj oglądaliśmy małpy,
nietoperze i różne miejsca po drodze do portu. Małpa ukradła mi okulary i
chodziłem za nią z bananami, aż odzyskałem te okulary, ale trochę powyginane.

Bali - dzień ósmy

Prawdopodobnie ostatni ekstremalny wyczyn, przejazd przez góry z północy na
południe wyspy. Teraz chyba pojedziemy poleżeć gdzieś na plaży, bo organizm
może nie wytrzymać takiego intensywnego urlopu. Dzisiaj udało się
przejechać 82km, bez pchania rowerów pod górę.

Bali - dzień siódmy

Dzisiaj ponad 80km, cały dzień droga nad morzem, jedno duże miasto, w stylu
Raszyna albo Skierniewic, przejechaliśmy szybko, zatrzymując się tylko przy
sklepie.